Autor:
• niedziela, września 28th, 2008

Późnym wieczorem, skacząc sobie po kanałach TV (w oczekiwaniu na koniec reklam, które przerwały oglądany przeze mnie program), trafiłem na bijatykę na szpady uskutecznianą przez facetów w kolorowych opończach. Ależ wspaniałe to były sceny. Pokaz gimnastyki, zręczności i atletyki na najwyższym poziomie. Nie jakiś tam montaż z fikuśnymi położeniami kamer i komputerowymi efektami. Po prostu szeroki kadr z boku, a cała sprawa związana z widowiskowością w rękach, czy właściwie w ciałach, wygimnastykowanych aktorów. Obejrzałem ten film już do końca.

.

Był to wyprodukowany w 1948 r. w U.S.A „The Three Musketeers”. W roli D’Artagnana fantastyczny Gene Kelly. Niby fabuła oklepana, szczególnie dla kogoś kto w życiu już kilka ekranizacji muszkieterów obejrzał, ale zabawa przy oglądaniu przednia. Film można pochwalić w sumie za wszystko: kostiumy i scenografia to feria kolorów (ale bez kiczu), gra aktorska dopracowana w każdym szczególe, mimika twarzy aktorów boska, no i te pokazy zręczności w walce lub wspinaniu się po murach (co oczywiście przełożyło się na superszybkie tempo akcji). Obejrzałem z przyjemnością.

Tak sobie teraz myślę – dzisiejszy gwiazdor z Holywood np. Brad Pit, raczej nie byłby w stanie zagrać roli D’Artagnana w tamtym filmie. Nie dałby rady popisać się taką motorycznością jak Gene Kelly i mógłby ewentualnie załapać się na statystę, ale nie do głównej roli. Dzisiejsza gwiazda nie musi jak Kelly od najmłodszych lat trenować sportu i tańca, wystarczy jak w wieku 15 lat zrobi sobie quasi rozbierane zdjęcie do jakiegoś tabloidu lub demonstracyjnie zgłosi się na detox. Showbusiness is showbusiness, a całą sprawę z widowiskowością filmu załatwią komputerowi graficy. Nie mówię, że to źle, bo sam bardzo lubię zapierające dech w piersi komputerowe efekty, ale od czasu do czasu warto wrócić do starych aktorów, którzy takie efekty tworzyli samą grą.

.

Wyślij na:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • MySpace
  • Google Bookmarks
  • Śledzik
  • email
Kategorie: Film | Tagi: , ,
Możesz śledzić komentarze do tego wpisu przy pomocy RSS 2.0 Both comments and pings are currently closed.

Komentowanie zamknięte.