Archive for ◊ sierpnia, 2009 ◊

Autor:
• wtorek, sierpnia 25th, 2009

Poniższe Volvo BV 202 (a właściwie trzy volva, które kręciły się podczas Zlotu Miłośników Pojazdów Historycznych i Wojskowych Darłówko 2009), to jedna z tych maszyn które wjadą wszędzie. Bagno? Jezioro? Głęboki śnieg? Dla nich to tylko droga…

Autor:
• piątek, sierpnia 21st, 2009

Kupiłem dzisiaj klawiaturę do PC. Niby nic, zwykły wyrób małych chińskich ludzików. Ale kiedy spojrzałem na folię w którą urządzenie zostało zapakowane, zatkało mnie. Nadrukowano na niej dwa duże znaki.

img_0024

Ok. – obecność tego po lewej jestem jeszcze w stanie zrozumieć (choć worek jest fabrycznie podziurawiony i nawet amatorom kleju na nic by się nie zdał), ale celu nadrukowania tego po prawej nijak pojąć nie mogę. Dlaczego akurat właśnie takie ostrzeżenie? Czy producent przeprowadził jakieś badania statystyczne z których wynikło, że duża ilość osób kupujących klawiatury, opakowania po nich nakłada na głowy dzieciom? Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ten nadruk, to jakiś chory kitajski żart z cywilizacji zachodu.

Istnieje możliwość, że pierwotnie przedmiotowe opakowanie nie miało być do klawiatur, tylko do jakiś innych produktów – ale i tak nie potrafię sobie wyobrazić towaru, po rozpakowaniu którego ktoś normalny psychicznie (czyli, mam nadzieję, wciąż jeszcze przeważająca większość konsumentów), miałby ochotę nałożyć worek po nim na głowę małego dziecka. A nawet gdyby trafiła się taka wykolejona osoba, to rysunek w tym stylu jest raczej podsunięciem pomysłu, niż ostrzeżeniem.

Kategorie: Różne  | Nie można komentować
Autor:
• czwartek, sierpnia 13th, 2009

Przejeżdżając w okolicy Golczewa (Zachodniopomorskie) w oddali, na skraju lasu, zauważyłem skryty wśród krzaków i pokrzyw niewielki pomnik. Widok był na tyle niecodzienny, że zatrzymałem się obejrzeć obiekt z bliska. Monumencik okazał się hołdem żołnierzom Armii Czerwonej. Pod koniec II Wojny Światowej w tamtych rejonach toczyły się ciężkie walki – szło głównie o wytwórnię i składy amunicji. Tak spoglądałem na tę konstrukcję i rozmyślałem, ile ludzkiej krwi wchłonęła ta ziemia tylko dlatego, że na początku zeszłego wieku kilku megalomanom coś poprzestawiało się pod sufitami.

Kategorie: Foto, Różne | Tagi: , ,  | Nie można komentować
Autor:
• niedziela, sierpnia 02nd, 2009

Spacerując po terenie prastarej wioski na XV Festiwalu Słowian i Wikingów (sierpień 2009 r.), natknąłem się na kilka stanowisk kowalskich. Obserwacja wywołała wspomnienia z okresu, kiedy na szkolnych warsztatach sam poznawałem uroki tego fachu. Dokładnie pamiętam swój pierwszy dzień na kuźni – po szkoleniu bhp, w ramach zaprzyjaźnienia się z warsztatem, każdy mógł kuć co tylko zechciał. I wiadomo: ten kuł miecz, tamten podkowę, ja bagnet. Było fajnie. Dopiero po południu, gdy przysnąłem w trakcie obiadu zrozumiałem, że ta cała kowalka, to ciężki kawał chleba.

Ale wracająć do Festiwalu. Zaskoczyła mnie prostota używanych tam kotlinek kowalskich. Trochę gliny, kawałek metalowej rurki, jakiś miech, węgiel do grill-a i już można odkuwać. Po własnych doświadczeniach nie jestem na tyle naiwny, by myśleć, że stalowe gadżety które sprzedawano przy tych stanowiskach były właśnie przed chwilą na nich wykonane – ale pobawić się w kowala zawsze można i nic w tym złego.
.

Przypomniał mi się również mój instruktor kowalstwa. Przezywaliśmy go „Złodziej”. Wystarczyło na ułamek sekundy spuścić z oka np. suwmiarkę, której się aktualnie używało i za którą odpowiadało się finansowo, i już było wiadomo, że ma ją w kieszeni fartucha. Nieraz trzeba się było nieźle nakombinować, żeby ją po cichu „odzyskać”. Z drugiej strony nie byliśmy mu dłużni i jak tylko sam zostawił coś bez dozoru… Ech, były czasy…

Kategorie: Foto, Różne, Wyprawy | Tagi: , ,  | Nie można komentować