Nazwa powyżej, to nie tytuł z psychiatrycznej biblioteczki, ale miano pewnego goleniowskiego zespołu. Zespołu, który właśnie wydał swoją pierwszą płytę – całkiem z resztą sympatyczną (właśnie słucham). Tutaj jest link do ich profilu na Facebook-u, gdzie ową płytkę można za symboliczne 20,00 zeta nabyć.
No tak. Ale nie piszę o nich wyłącznie dla promocji. Popycha mnie do tego raczej próżność, bo oto znalazłem się na okładce rzeczonej płyty, wymieniony wśród osób, którym zespół dziękuje za pomoc w jej powstaniu. Czuję się z tym bardzo miło i sympatycznie. Okazało się, ze zrobiona przeze mnie, a użytkowana przez jednego z członków zespołu (tak, przez Kokosa) kolumna gitarowa dała radę tam, gdzie zawiodły brzmieniowo różne markowe sprzęty. „OldTimes” górą.
Archive for the Category ◊ OldTimes ◊
Wszystko zaczęło się, gdy trafiłem tutaj, czyli na blog jednego gościa, co buduje różne rzeczy pod gitarę. Chwilę popodziwiałem schemat niewielkiego, w pełni lampowego, 1,5-watowego wzmacniacza i pomyślałem, że to przecież nic trudnego do zbudowania. Kilka tygodni później ciąłem blachę na chassis…
c.d.n.
Chyba ponad rok czasu… broniłem się przed prośbami Kokosa, żeby zrobić mu case na użytkowany przez niego i intensywnie wożony po koncertach piec Mesy. Wykręcałem się na wszelkie możliwe sposoby, bo co tu kryć – nie chciało mi się (sporo przy tym marudnej, precyzyjnej roboty). Kokos jednak nie należy do ludzi, którzy się łatwo zniechęcają i czekał na odpowiedni moment. Pewnego wieczoru postawił na stole likwidator oporów, poczekał, aż specyfiku znacznie ubędzie i zaatakował jak Jet Lee. Zanim się zorientowałem o co chodzi, już powiedziałem: „Dobra, zrobię, i do tego z pedalboard-em w komplecie”. A że z kolei ja nie należę do ludzi, którzy cofają raz wypowiedziane słowa – machina ruszyła.
Pomyślałem, że skoro już mam działać, to zrobię również duży pedalboard dla siebie. W miarę upływu lat zaczęło mi przybywać różnych kostek i ten który zrobiłem kilka lat temu, jakoś dziwnie się skurczył. A skoro już robię dwa pedalboard-y, to równie dobrze mogę zrobić trzy – trzeci się sprzeda, albo kogoś obdaruje.
Zazwyczaj wszelkie działania zaczynam od jakiegoś szkicu. Ale, że z robieniem różnych gitarowych skrzynek mam już trochę doświadczenia, darowałem sobie papier i cały projekt opracowałem i trzymałem wyłącznie w głowie. Dębowa sklejka boazeryjna. Jak tylko ją zobaczyłem zrozumiałem, że nie będzie żadnego oklejania skają, czy czym tam jeszcze.