• Thursday, August 15th, 2013
Czasochłonne to taklowanie – cztery dni przeszły jak w pysk strzelił. Ale, jak powiedział Kapral Wichura o zdobywaniu Berlina: “Robota honorowa. Jak tort po obiedzie”. Tak czy inaczej jacht jest otaklowany i jutro ruszam na kaszubskie jeziora w próbny rejs.
Z tyłu pod półpokładami widać czerwone odbijacze. Konstruktor przewidział w tym miejscu dmuchane balony (w celu utrzymywania jachtu na powierzchni po wywrotce), ale obliczyłem sobie, że nadmuchiwane odbijacze będą miały wyporność większą niż potrzeba, a w dodatku w razie potrzeby będzie je można wykorzystać przy kei zgodnie z przeznaczeniem.
Klapy forpiku są jeszcze bez lakieru – polakierowałem je już po zrobieniu zdjęcia. Grafiki wypaliłem wypalarką do drewna – wieloryb i róża wiatrów z twarzą słońca.
A taki ma widok sternik.